Media o nas

SEZON 2016/2017:

EXPRESS-MIEJSKI.PL

1. Ruszyły pierwsze mecze o stawkę. Znamy wyniki meczów Pucharu Polski

W meczu pomiędzy zespołami z powiatu ząbkowickiego Ślęża Ciepłowody okazała się lepsza od Polonii Ząbkowice Śląskie, wygrywając 4:2 (2:0). Beniaminek „A” – klasy od 15. minuty musiał radzić sobie w dziesiątkę.

2. Wracają piłkarskie emocje. Unia Bardo przegrywa z trzecioligowym spadkowiczem, ciekawe derby

Udany start ząbkowickiej Polonii

Pewne zwycięstwo na inaugurację rozgrywek odniosła ząbkowicka Polonia, która na własnym boisku pokonała 3:0 (1:0) Orła Piława Dolna po trafieniach Ptasińskiego, Dziągwy i Przemysława Madeja, który wraca do ząbkowickiej ekipy. –Jednostronne widowisko. Szybko udało nam się zdobyć gola, przez cały mecz dyktowaliśmy warunki i kontrolowaliśmy boiskowe wydarzenia. Bardzo cieszy mnie powrót do gry Przemka Madeja. Jego przyjście to taka cegiełka w budowaniu drużyny, której potrzebowaliśmy i poszukiwaliśmy w poprzedniej rundzie. Zawodnik z ciekawą przeszłością, z dużym doświadczeniem i zapewni nam stabilizację szczególnie w destrukcji– cieszy się trener ząbkowiczan Bogumił Sikorski.

Polonia do meczu przystąpiła w optymalnym składzie, choć jak wspomina szkoleniowiec do treningów nie wróciło jeszcze trzech zawodników, którzy przebywają na urlopach. –Powiem szczerze, że zdziwiony jestem, że tak szybko zaczęliśmy rozgrywki ligowe, gdyż w lidze jest tylko czternaście drużyn i spokojnie można byłoby zainaugurować sezon końcem sierpnia. Myślę, że przez najbliższe dwie kolejki nie wszystkie zespoły będą miały kompletne składy i rozsądniej byłoby zacząć ligę później– skwitował decyzję okręgowego związku piłki nożnej trener Polonii.

3. Bardzka Unia wyszarpała trzy oczka, Orzeł gorszy od Bielawianki. 61-latek na boiskach A-klasy

Tylko remis Polonii

- Jechaliśmy do Uciechowa po trzy punkty, ale z przebiegu meczu wywalczony punkt trzeba szanować- powiedział po spotkaniu trener ząbkowickiej drużyny Bogumił Sikorski.

Jego podopieczni od 30 minuty przegrywali po golu straconym po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Wyrównał w 63 minucie pojedynku Stanuch.- Szkoda straconego gola w taki sposób. Mieliśmy piłkę, złe zagranie do bramkarza, futbolówka wychodzi poza linię, rywale mają rzut rożny i strzelają gola. Wcześniej to my marnujemy dwie dobre okazje, raz rywali od straty bramki uchronił słupek. Po przerwie ruszyliśmy do ataku, udało nam się doprowadzić do wyrównania i później zarówno gospodarze jak i my mieliśmy swoje okazje. Ostatecznie remis wydaje się być sprawiedliwym wynikiem, tym bardziej, że spotkanie toczone było w ciężkich warunkach - padał rzęsisty deszcz a i boisko nie było przygotowane najlepiej- relacjonuje trener Polonii.

Szkoleniowiec ząbkowickiej ekipy podkreślił jednak, że mimo braku wygranej jest zadowolony ze swoich podopiecznych, bo pokazali charakter i zaangażowanie, czego czasem im brakuje.

4. Bardzka Unia z piekła do nieba, Orzeł punktuje na własnym boisku [ZDJĘCIA]

Złe miłego początki

Trening strzelecki urządziła sobie ząbkowicka Polonia w meczu z Interem Ożary. Podopieczni Bogumiła Sikorskiego wygrali 8:1 (3:1) i w dodatku nie wykorzystali dwóch rzutów karnych. O ile po pierwszym z nich piłka wpadła do siatki po dobitce, o tyle po drugim strzale zwycięsko z pojedynku wyszedł golkiper Interu Szymocha. Obie jedenastki wykonywał Przemysław Madej. Łupem bramkowym podzielili się Mikulski, który trafiał do siatki czterokrotnie, dwa gole były autorstwa Madeja, a po jednym dorzucili Schreiber i Stanuch. Co ciekawe, jako pierwsi na prowadzenie wyszli goście, którzy już w drugiej minucie po golu Klatki prowadzili 1:0.

- Zwycięstwo 8:1 to tak naprawdę najniższy wymiar kary. Cieszy wynik i stwarzane przez nas sytuacje, trochę martwi skuteczność, ale jestem bardzo zadowolony z postawy zespołu. Zagraliśmy na tzw. „dolnej” płycie, gdzie swoje mecze rozgrywa czwartoligowy Orzeł i naprawdę, aż chciało się grać w piłkę. Po tym meczu praktycznie same plusy– mówi Bogumił Sikorski. Szkoleniowiec ząbkowiczan nie chce jednak mówić o awansie do wyższej klasy rozgrywkowej.– W tym roku chcemy zbudować solidne fundamenty, znaleźć lepsze zaplecze finansowe i stworzyć ekipę, która w przyszłym sezonie będzie w stanie nawiązać walkę o awans wyżej– tłumaczy trener Polonii.

5. Te ostatnie minuty... Skałki gromią w derbach, solidna Polonia

Polonia wiceliderem

Nadal niepokonana jest w tym sezonie ząbkowicka Polonia. Podopieczni Bogumiła Sikorskiego wywieźli trzy punkty z Henrykowa, pokonując 3:0 (1:0) Henrykowiankę Henryków. Ząbkowiczanie na mecz udali się bez Dziągwy i Mikulskiego, jednak nie przeszkodziło im to w odniesieniu pewnej wygranej.

- Bardzo udany początek sezonu w naszym wykonaniu. Cieszy dobra passa, ale także styl i gra. Nie pamiętam żeby rywale oddali w tym meczu jakiś groźniejszy strzał na naszą bramkę, co pokazuje naszą naprawdę dobrą dyspozycję. Wiem, że gospodarze byli w tym meczu osłabieni, ale my także udaliśmy się na mecz bez dwóch kluczowych graczy. Ich brak nie był jednak zauważalny, bo dobrze zaprezentowali się zmiennicy – Sebastian Hałasowski i Tomek Cisak– cieszy się Bogumił Sikorski, prowadzący ząbkowiczan.

Trener polonistów narzeka nieco na skuteczność swojej drużyny, jednak mimo marnowanych okazji dostrzega również pozytywy.– Fajnie, że stwarzamy sobie te sytuacje i z taką lekkością do nich dochodzimy. Jeżeli tylko poprawimy skuteczność to takie mecze jak ten z Henrykowianką powinny kończyć się jeszcze wyższymi zwycięstwami. Z optymizmem czekamy na kolejną kolejkę– mówi Sikorski.

6. Punkt czwartoligowców, skandal w Roztoczniku

Polonia ponownie za trzy punkty

Polonia, choć miewała lepsze mecze w swoim wykonaniu w tym sezonie to jednak bez większych problemów rozprawiła się z brzeźnickim Cisem. Gospodarze objęli prowadzenie już w szóstej minucie po bramce Tomasza Moszumańskiego i jak podkreśla trener Sikorski to znacznie ułatwiło im grę w dalszych minutach.

- Przed przerwą był okres gry kiedy to Cis przeważał i miał swoje sytuacje do zdobycia bramki, jednak dwukrotnie świetnie interweniował Wolan. W przerwie powiedzieliśmy sobie kilka ostrzejszych słów i zaraz po zmianie stron zdobyliśmy dwa gole i rozstrzygnęliśmy rezultat spotkania. Nie był to może najlepszy mecz w naszym wykonaniu, pewnie poniekąd miała na to wpływ pogoda, ale cieszy kolejna wygrana– mówił po meczu Bogumił Sikorski. Pozostałe dwie bramki dla ząbkowiczan zdobyli Stanuch i Mikulski.

Mimo niekorzystnego wyniku zadowolony z postawy swoich graczy był też Wojciech Dujin, trener Cisu.– Zupełnie inny zespół od tego sprzed tygodnia- mówił o swojej drużynie.- Mimo porażki, zawodnicy których miałem do dyspozycji pokazali zaangażowanie, walkę i charakter. Szkoda dwóch dogodnych sytuacji z pierwszej połowy, bo mogliśmy schodzić do szatni z korzystniejszym rezultatem i po przerwie mecz mógłby wyglądać inaczej– relacjonował szkoleniowiec gości, który nie mógł skorzystać dziś m.in. z Bieńki, Latosiewicza, Rutkowskiego czy Poręby.

7. Czwartoligowcy za sześć punktów, idealny początek sezonu w wykonaniu Skałek

Derby bez historii

Nie zwalnia tempa ząbkowicka Polonia, która znów odniosła okazałe zwycięstwo. Ząbkowiczanie pokonali w Tarnowie miejscową Tarnovię, zwyciężając 5:1 (3:1). Dwa gole dla polonistów zdobył Przemysław Madej, a po jednej bramce dorzucili Tomasz Moszumański, Mikulski i Schreiber. Honor gospodarzy uratował Dawid Wójcik.

- Nasza przewaga w tym meczu nie podlegała żadnej dyskusji. Od początku do końca prowadziliśmy grę i zasłużenie zainkasowaliśmy trzy punkty. Znów stworzyliśmy sobie dużo sytuacji pod bramką rywala i wyglądaliśmy naprawdę nieźle. Optymistycznie patrzę w przyszłość, choć teraz przed nami ciężki mecz. Zagramy ze Ślężą Ciepłowody i ten mecz da nam odpowiedź, gdzie tak naprawdę jesteśmy– powiedział po spotkaniu trener ząbkowiczan Bogumił Sikorski. Ślęża w tym sezonie jeszcze nie wygrała i okupuje przedostatnie miejsce w tabeli, jednak nazwiska tworzące kadrę ciepłowodzian mogą robić wrażenie. Występuje tam kilku graczy z czwartoligową czy nawet trzecioligową przeszłością.

Trener Polonii narzekał na boisko, na jakim przyszło grać jego podopiecznym.– Sporo nierówności, długa trawa i w dodatku padający deszcz spowodowały, że znacznie ciężej konstruowało nam się akcje niż we wcześniejszych meczach. Warunki miały też poniekąd wpływ na stratę gola. Złe zagranie obrońcy do bramkarza, dodatkowo złe przyjęcie i rywale skorzystali z prezentu– relacjonuje Sikorski. Polonia jest obecnie wiceliderem tabeli i wydaje się, że będzie najpoważniejszym kandydatem stoleckich Skałek w walce o klasę okręgową.– Jak już wspomniałem na początku sezonu, nie nastawiamy się na awans. To wiąże się z większymi kosztami, a także wieloma innymi wymaganiami. Chcemy wygrywać każdy kolejny mecz i budujemy fundamenty pod zespół, który w przyszłości będzie w stanie walczyć o okręgówkę– reasumuje trener ząbkowiczan.

8. Lider za mocny dla Orła, Unia znów remisuje. Porażki okręgowiczów, Skałki powiększają przewagę

Ślęża zatrzymała Polonię

Wielu kibiców przybyło w niedzielne przedpołudnie na stadion w Ząbkowicach Śląskich, gdzie miejscowa Polonia rywalizowała ze Ślężą Ciepłowody. Samo spotkanie mogło się podobać, a o meczu zadecydowały bramki z końcówki pierwszej i początku drugiej części gry. Najpierw do siatki trafił napastnik miejscowych Stanuch, który dobił uderzenie Dziągwy z rzutu karnego, a wyrównał Marcin Gerlach, wykańczając solową akcję Łukasza Łużnego. Obie ekipy miały swoje okazje do strzelenia drugiego gola - wśród gospodarzy najlepszych niewykorzystali Madej i Stanuch, po stronie ciepłowodzian w słupek uderzał Raszpla, a raz po uderzeniu Gerlacha dobrze interweniował Wolan.

- Ślęża to naprawdę dobra ekipa, a miejsce w tabeli nie odzwierciedla potencjału jakim dysponują. Młodzi, ambitni chłopcy z przeszłością w Orle z nami zagrali nieźle i przede wszystkim tworzyli zespół, co niekoniecznie wychodziło im w innych spotkaniach. Zagraliśmy bardziej defensywnie i podeszliśmy z respektem do rywala. Sam pojedynek mogliśmy zarówno wygrać, jak i przegrać, także punkt bezwzględnie szanujemy, a że z przedostatnią ekipą? Ślęża powinna być znacznie wyżej- mówił po spotkaniu trener polonistów Bogumił Sikorski. Trener Polonii nieco rozpaczał, że jego graczom przyszło grać na górnej płycie boiska, bo jej stan po treningach seniorów jak i grup młodzieżowych nie jest dobry.- Nie chcę jednak komentować tej decyzji- przyznał Sikorski. Do meczu ząbkowiczanie przystąpili bez Filipiaka, Cupiała i Senko.- Dwóch z nich to dynamiczni gracze, którzy mogliby powalczyć z chłopakami z Ciepłowód. Dodatkowo przed przerwą z boiska musiał zejść też Mikulski. To też nieco pokrzyżowało mi plany, jednak ten mecz to już przeszłość. Skupiamy się teraz na kolejnym rywalu- kończy szkoleniowiec Polonii, która po remisie spadła na trzecie miejsce w tabeli kosztem Harnasia. Za tydzień ząbkowiczanie zagrają z innym z beniaminków - LKS-em Dobrocin.

W podobnym tonie o meczu wypowiedział się Marek Stepnowski, prowadzący Ślężę.-Z jednej strony czuć niedosyt, bo mimo kilku okazji Polonii, według mnie, graliśmy lepsze spotkanie i przeważaliśmy. Z drugiej strony nie narzekamy, bo zdobyliśmy w koncu punkt, w dodatku na wyjeździe i grając z wiceliderem. Z meczu na mecz prezentujemy się coraz lepiej i jestem przekonany, że utrzymamy tę tendencję i teraz zaczniemy już regularnie punktować i piąć się w górę tabeli- ocenił pojedynek szkoleniowiec ciepłowodzian. Stepnowski podobnie jak Sikorski żałował, że spotkanie odbywało się na górnej płycie.- Liczyłem, że zagramy na głównej murawie, gdyż boisko, na którym graliśmy niestety, ale nie było w najlepszym stanie- dodawał. Ślężę czeka teraz spotkanie z Orłem Piława Dolna.

9. Remisy czwartoligowców, niespodzianki w A-klasie

Polonia znów traci

Podopieczni Bogumiła Sikorskiego dwukrotnie wychodzili na prowadzenie w meczu z beniaminkiem z Dobrocina, ale ostatecznie tylko zremisowali na boisku rywala 3:3 (0:1).- O naszym remisie, który traktujemy niczym porażkę, zadecydował brak koncentracji- podsumował trener Bogumił Sikorski.

Ząbkowiczanie na prowadzenie wyszli już w 9 minucie po golu Przemysława Madeja z rzutu karnego. Wynik rywalizacji niespełna kwadrans po zmianie stron podwyższył Stanuch. Chwilę po tym trafieniu kontaktowego gola strzelili gospodarze, ale ich ofensywne zapędy w 67. minucie ostudził Mikulski. Gdy wydawało się, że polonistom nic nie może zabrać trzech punktów rywale zdobyli dwa gole w przeciągu trzech minut i zdołali wywalczyć punkt.- Dwukrotnie prowadzimy różnicą dwóch goli, a mimo to nie potrafimy wygrać meczu, tracąc w ciągu trzech minut dwie bramki. Ta strata punktów to dla nas kubeł zimnej wody i bolesne przypomnienie, że w piłce nożnej trzeba być skupionym od pierwszej do ostatniej minuty– ocenił trener Bogumił Sikorski, który po raz kolejny nie miał do dyspozycji wszystkich zawodników. Tym razem w barwach ząbkowiczan zabrakło Dziągwy i Ptasińskiego. Szkoleniowiec polonistów wspomniał też o boisku, na którym przyszło rywalizować jego podopiecznym.– Krótkie, wąskie, a nawierzchnia także średnia, żeby nie powiedzieć słaba. Rywale lepiej odnajdowali się na tej murawie, pokazali wolę walki oraz ambicję i na pewno zdobyty punkt odbierają w innych kategoriach aniżeli my– dodawał Sikorski.

W przyszłą niedzielę Polonia na własnym boisku zmierzy się z Zielonymi Łagiewniki, którzy pokonali w miniony weekend rywali z Roztocznika.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości